Część szpitali mimo ujemnego wyniku finansowego, przeznaczała na wynagrodzenia personelu kwoty przekraczające ich możliwości finansowe – wynika z raportu NIK. Powiększa się też luka pokoleniowa wśród personelu medycznego, co może mieć wpływ na bezpieczeństwo pacjentów. NIK w raporcie podkreśliła, że koszty zatrudnienia personelu stanowią dominującą część wydatków szpitali ogółem. W sprawdzanych palcówkach wyniosły one od ok. 47 proc. do ponad 85 proc., z kolei koszty zatrudnienia personelu medycznego wynosiły od 80 proc. do 90 proc. wszystkich wynagrodzeń. „Większość kontrolowanych szpitali (16 spośród 22) uzyskała w całym badanym okresie ujemny wynik finansowy, a mimo to nadal przeznaczała na wynagrodzenia personelu kwoty przekraczające ich możliwości finansowe” – wskazano w raporcie. W dokumencie czytamy, że w latach 2011-2014 (do 30 czerwca) koszty wynagrodzeń w szpitalach wynikające z umów o pracę zwiększyły się o 3,4 proc., podczas gdy koszty umów cywilnoprawnych, czyli kontraktów (w większości lekarskich), wzrosły o blisko 14 proc. ” Izba podkreśla też, iż programy naprawcze opracowało osiem z 22 szpitali, z tym że skutecznie realizowały je tylko trzy placówki. Głównym założeniem programów restrukturyzacyjnych była m.in. zmiana warunków wynagradzania kadry medycznej, która miała prowadzić do obniżenia kosztów działania szpitali. Chodziło o zatrudnianie personelu medycznego na podstawie kontraktów (tj. umów cywilnoprawnych), a nie na umowy o pracę. NIK wykazała jednak, że forma zatrudniania personelu nie przesądzała o wynikach finansowych placówek. Kontrolerzy wskazują, że kontrakty pozwoliły na bardziej elastyczną organizację pracy, co pozwoliło „rozwiązać” problem niedoboru lekarzy. Lekarze z kolei mogli dzięki nim więcej zarabiać. Izba wskazuje, że długość nieprzerwanej pracy lekarzy zatrudnionych na kontraktach i umowach o pracę w kilku skontrolowanych szpitalach, przekraczała normy prawne, nawet te uwzględniające zgodę pracownika na dłuższe zatrudnienie. Zgodnie z raportem rekordzista miął pracować nieprzerwanie przez 130 godzin. Izba oceniła też, że kontrakty spowodowały istotne różnice w wysokości zarobków kadry medycznej zatrudnionej na analogicznych stanowiskach w różnych placówkach, stosujących odrębne, zróżnicowane systemy wynagradzania i premiowania. Zróżnicowanie stawek powiększał też niedobór lekarzy specjalistów np. diabetologów, chirurgów czy onkologów. NIK dodaje też, że niedobór wysoko wykwalifikowanej kadry wymuszał na szpitalach wypłacanie oprócz stawek godzinowych, wysokich kwot w formie procentowej prowizji za wykonane świadczenia, której wysokość zależała od wyceny procedury przez NFZ i podaży specjalistów w danej dziedzinie. Inspektorzy alarmują ponadto, że narasta problem tworzącej się luki pokoleniowej wśród personelu medycznego. Blisko 60 proc. pielęgniarek i 55 proc. lekarzy stanowiły osoby w wieku powyżej 45. roku życia. NIK dodaje, że w niektórych specjalnościach luka pokoleniowa jest tak duża, że istnieje coraz bardziej realne ryzyko braku ciągłości udzielania świadczeń. Izba w uwagach końcowych zaleca m.in. rozważenie zmian, które spowodują, żeby prawo do odpoczynku było przypisane do pracownika i uwzględniało łączny czas wykonywania obowiązków u jednego pracodawcy, niezależnie od formy zawartych umów. Kontrolerzy dodają też, że NFZ powinno przeanalizować umowy dot. świadczeń pracy przez poszczególne osoby personelu medycznego w różnych podmiotach leczniczych. „Odpowiadający za właściwe zarządzanie daną placówką kierownik szpitala, nie ma wiedzy o kontraktach zawartych przez lekarzy z innymi placówkami. W ten sposób jedna osoba, realizując szereg umów w różnych podmiotach, może stwarzać zagrożenie dla jakości udzielanych usług oraz bezpieczeństwa pacjentów i personelu” – zaznaczono w raporcie. |
Tagi: pensje lekarzy, raport NIK, szpitale