Dotychczas większe kolejki do leczenia i diagnostyki tworzyły się w ciągu roku, miarę wyczerpywania kontraktów z Narodowym Funduszem Zdrowia. W 2015 roku jest inaczej: kolejki od samego początku roku osiągnęły najwyższy poziom i nie zmniejszają się – zauważa Fundacja Watch Health Care, która od kilku lat co kilka miesięcy przedstawia wyniki tzw. barometru.
Jest to narzędzie opracowane przez Fundację, w którym prezentowane są średnie czasy oczekiwania wyznaczane na losowej próbie co najmniej 6 świadczeniodawców z różnych regionów Polski dla każdego świadczenia wskaźnikowego (np. konsultacja u specjalisty danej dziedziny czy USG jamy brzusznej). Taki monitoring Fundacja prowadzi od kilku lat w odstępach kilkumiesięcznych.
Według Fundacji, stan opieki zdrowotnej w Polsce systematycznie pogarsza się od 2011 roku. – Na to składa się kilka czynników – mówi jej prezes Krzysztof Łanda.
I wylicza: realny spadek przychodów NFZ wynikający z kryzysu, nieudolne ministrowanie przez Bartosza Arłukowicza, dodawanie kolejnych, często kosztownych procedur do koszyka świadczeń gwarantowanych, przez co brakuje pieniędzy na podstawowe świadczenia.
Nie bez znaczenia jest też i to, że w 2011 roku została uchwalona ustawa o działalności leczniczej, która de facto zlikwidowała możliwość zadłużania się przez świadczeniodawców; wcześniej, pod rządami ustawy o zakładach opieki zdrowotnej, zarządzający szpitalami mogli w miarę bezkarnie przyjmować pacjentów powyżej ustalonego limitu w kontrakcie z NFZ, nie tworząc zbyt długich kolejek.
Fundacja zwraca szczególną uwagę na dwa wyniki swojego badania: niewystępujące wcześniej (poza Warszawą) zjawisko kolejek do lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej oraz zatrważająco długi czas oczekiwania na świadczenia z dziedziny ortopedii i traumatologii narządu ruchu – średnio 17,1 miesiąca.
Pełny raport, oraz poprzednie, dostępny na jest na stronie Fundacji
Justyna Wojteczek