1 lipca 2015 roku wchodzą nowe zasady postępowania karnego. Istnieją obawy, że może wzrosnąć liczba nieuzasadnionych oskarżeń. Prawnicy przewidują, że zyska na znaczeniu rola prywatnych opinii biegłych. O nowych przepisach mowa była podczas konferencji Problematyka opinii lekarskiej w postępowaniu sądowym, która odbyła się 22 maja br.
Ponieważ rośnie liczba zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w sprawach tzw. błędów medycznych, i tendencja ta raczej się utrzyma, sprawa reformy postępowania karnego i związane z nią ryzyko są istotne dla całego środowiska lekarskiego.
Jak wyjaśnia Monitorowi Lekarskiemu rzeczniczka Ministerstwa Sprawiedliwości Patrycja Loose, reforma procedury karnej ma na celu uproszczenie i skrócenie czasu trwania postępowań przed sądami. Zakłada ona m.in. zmianę prowadzenia procesu sądowego przez zaktywizowanie stron procesowych: obrońcy i oskarżyciela, przy jednoczesnym wzmocnieniu roli sądu jako arbitra. Sąd tylko wyjątkowo, dążąc do prawdy, dopuści dowód z urzędu, zastępując inicjatywę stron (art. 167 par. 1 k.p.k.).
– Sąd nie będzie bowiem mógł wydać orzeczenia oczywiście niesprawiedliwego, np. skazać osoby niewinnej, czy uniewinnić osobę winną. Jeżeli zatem pomimo aktywności dowodowej stron na rozprawie nie będzie zagwarantowane wydanie takiego wyroku, sąd będzie się musiał włączyć z urzędu do postępowania dowodowego – podkreśla Patrycja Loose.
Jednak reforma budzi duże obawy.
O jednej z nich podczas konferencji mówił sędzia Sądu Rejonowego dla m. st. Warszawy dr Sebastian Ładoś. Zwracał uwagę, że na mocy art. 297 oraz 311 i 325 h Kodeksu postępowania karnego prokurator ma „furtkę”, by prowadzić postępowanie przygotowawcze w sposób uproszczony.
Pierwszy z tych artykułów stanowi, że postępowanie ma na celu zebranie, zabezpieczenie i utrwalenie dowodów w zakresie niezbędnym do stwierdzenia zasadności wniesienia aktu oskarżenia albo innego zakończenia postępowania, jak również do przedstawienia wniosku o dopuszczeniu tych dowodów i przeprowadzenie ich przed sądem (wszystkie podkreślenia w artykule pochodzą od redakcji).
Następne zaś dotyczą postępowania w śledztwie. I tu kryje się – zdaniem niektórych prawników – pułapka, bowiem dopuszczają, by policja utrwalała przesłuchania świadków w formie uproszczonych protokołów, a także sporządzała w określonych sytuacjach tylko notatki z wypowiedzi świadków.
W artykule Zdzisława Brodzisza opublikowanym w piśmie Prokuratura i Prawo (tom 1-2, 2015) czytamy, że przepis 297 k.p.k to jedyny przepis noweli, który w sposób pozytywny i wprost opisuje ten nowy model postępowania przygotowawczego. Inne przepisy, dotyczące przykładowo przebiegu kontradyktoryjnej rozprawy, mają w zasadzie na celu tylko zniechęcenie niejako prokuratora do tego, aby w toku postępowania przygotowawczego utrwalał dowody w pełnym zakresie, a to dlatego, że możliwość wykorzystania tych dowodów na rozprawie będzie po wejściu w życie nowelizacji dosyć skromna.
– Praktyka pokaże, jak te przepisy będą stosowane. Jednak istnieje ryzyko, że korzystanie z tych możliwości doprowadzi do wzrostu nieuzasadnionych oskarżeń. A postawienie zarzutów karnych jest stygmatyzujące i może prowadzić do załamania kariery – powiedział sędzia Ładoś.
Może tak się zdarzyć nawet jeśli nie dojdzie do zastosowania tzw. środka zabezpieczającego w postaci zawieszenia prawa wykonywania zawodu na czas prowadzenia postępowania.
Opiniowanie przez biegłych
Ponieważ nowe postępowanie karne będzie przebiegało na zasadzie sporu prowadzonego między stronami przed sędzią-arbitrem, należy się też spodziewać wzrostu znaczenia zamawianych przez strony prywatnych opinii biegłych.
– Reforma może całkowicie zmienić naszą pozycję jako biegłych. Idziemy w kierunku anglosaskiego systemu, gdzie ciężar dowodu spada na strony i gdzie w szerokim zakresie dopuszczone są opinie prywatne. To może być eldorado dla adwokatów. A stawki dla opinii prywatnych będą wielokrotnie wyższe niż opinii zlecanych przez prokuraturę – powiedział prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie Andrzej Sawoni, który od wielu lat jest wpisany listę biegłych sądowych.
Biegły w roli lekarza, który nie leczy
Podczas konferencji wykładowcy zwracali uwagę na trudności, z jakimi boryka się lekarz, który zostaje biegłym sądowym.
Jacek Siewierski z Wojskowego Instytutu Medycznego, lekarz i prawnik, podkreślił problem rozbieżności celów pomiędzy sądem czy prokuraturą zlecającymi ekspertyzę i sporządzającym ją biegłym lekarzem: sądy chcą opinii wydanej szybko i tego, by była precyzyjna, a lekarz siłą rzeczy skoncentrowany jest na procesie diagnozowania i leczenia.
– Często obu stronom brakuje zrozumienia specyfiki pracy obu środowisk – powiedział.
Dr Przemysław Cynkier z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego zaznaczył, że nie zawsze biegli korzystają ze swoich uprawnień, np. rzadko zdarzają się ich wnioski o powołanie dodatkowych biegłych.
Sformułował też postulat, by powstał bank opinii wzorcowych i by ujednolicono wymagania wobec biegłych i zostały ustalone algorytmy postępowania w sytuacjach niejasnych.
Konferencja została zorganizowana przez Okręgową Izbę Lekarską w Warszawie, Stowarzyszenie Prokuratorów RP oraz Stowarzyszenie Sędziów Iustitia.
Justyna Wojteczek