6 marca 2018

OZZL przeciw ograniczeniu przez ZUS liczby papierowych zwolnień

OZZL zarzuca ZUS-owi ograniczanie liczby wydawanych lekarzom papierowych druków zwolnień; zdaniem związku, ma to celu przymuszenie lekarzy do wystawiania e-zwolnień. ZUS przyznaje, że ograniczył liczbę papierowych zwolnień, ale każdy lekarz, który zgłosi braki – druki otrzyma.

Papierowe zwolnienia lekarskie przejdą do historii 1 lipca 2018 r. Zgodnie z prawem, od tego dnia lekarze będą wystawiać zwolnienia wyłącznie elektronicznie. Obecnie – od 1 stycznia 2016 r. – możliwe jest wystawianie zwolnień w obu systemach. Przejście na system elektroniczny ma pomóc ZUS-owi w kontroli najkrótszych zwolnień.

„Zarząd krajowy OZZL protestuje przeciwko ograniczeniu przez ZUS liczby druków ZUS ZLA, wydawanych lekarzom w ostatnich trzech miesiącach. Oficjalnym tłumaczeniem przedstawianym przez ZUS jest przygotowanie się do całkowitego przejścia na wystawianie zwolnień w formie elektronicznej od lipca bieżącego roku, co ma powodować – zdaniem urzędników ZUS – zmniejszenie zapotrzebowania na druki papierowe. Ograniczenia te jednak wprowadzone są w okresie nasilonych zachorowań na choroby infekcyjne, w tym grypę i w praktyce powodują dodatkowe utrudnienia dla lekarzy i chorych” – czytamy w oświadczeniu przewodniczącego Zarządu Krajowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy Krzysztofa Bukiela.

Według niego, „takie ograniczenia stanowią – w ocenie wielu lekarzy – formę +tresury+ i przymusu do korzystania z elektronicznych zwolnień wobec braku druków papierowych, co jest wyrazem przedmiotowego traktowania lekarzy przez urzędników ZUS”. „System elektronicznego wystawiania druków ZUS ZLA jest ciągle daleki od sprawności i – w ocenie wszystkich środowisk lekarskich – powinien być wdrażany stopniowo, równolegle do systemu dotychczasowego” – uważa Bukiel.

„Ostrzegamy, że próby wprowadzenia e-zwolnień na zasadzie „tępego przymusu” może spowodować, że wielu lekarzy zrezygnuje z uprawnienia do wystawiania na rzecz ZUS druków zwolnień, których celem jest wypłata świadczeń pieniężnych, a obowiązek orzekania o stanie zdrowia pacjentów (i konieczność zwolnienia z pracy) lekarze będą wypełniać na zwykłych kartkach papieru, jak to już robili przed laty. Przypominamy, że wystawianie zaświadczeń na rzecz ZUS, w tym druków ZUS ZLA nie należy do świadczeń zdrowotnych!” – czytamy w oświadczeniu.

ZUS przyznaje, że w związku z wejściem w życie od 1 lipca 2018 r. systemu e-zwolnień, ograniczył liczbę wydawanych jednorazowo bloczków zwolnień lekarskich (ZLA), „tak by nie były one gromadzone jako swego rodzaju zapas na przyszłość”.

„Podkreślić bowiem należy, że Zakład nie drukuje już nowych bloczków, a jedynie wydaje posiadane zapasy. Liczba wydawanych bloczków oparta jest o statystyki, wystawianych w minionych latach, zwolnień przez lekarzy. Zapewniamy, że żadnemu lekarzowi nie zabraknie druków zwolnień przed 1 lipca 2018 r. Każdy z medyków, który zgłosi brak druków zwolnień, otrzyma z Zakładu nowe druki” – zapewnił rzecznik ZUS Wojciech Andrusiewicz, komentując dla PAP oświadczenie ZK OZZL.

Andrusiewicz przypomniał, że to jak wygląda druk zwolnienia lekarskiego oraz zasady wystawiania zwolnień lekarskich określają w Polsce przepisy prawa, nie zaś ZUS.

Zaznaczył, że rolą ZUS w projekcie elektronizacji zwolnień lekarskich było przygotowanie systemu informatycznego, który będzie obsługiwał cały projekt e-ZLA. „System został przygotowany i funkcjonuje od 1 stycznia 2016 r. Dotychczas za jego pośrednictwem lekarze wystawili ponad 2,3 mln zwolnień. W celu ułatwienia pracy medykom i sprawniejszego wystawiania e-zwolnień, w grudniu ubiegłego roku ZUS wprowadził swój, autorski certyfikat służący jako podpis elektroniczny. ZUS wychodzi poza swoje ustawowe obowiązki i prowadzi w całym kraju szkolenia dla lekarzy z zakresu obsługi e-zwolnień, a także pomaga rejestrować profile na Platformie Usług Elektronicznych, które umożliwiają wystawianie e-ZLA” – poinformował.

Prezes ZUS prof. Gertruda Uścińska na początku marca w rozmowie z PAP przekonywała, że upowszechnienie elektronicznych zwolnień lekarskich da praktyczną możliwość kontroli zwolnień najkrótszych i przez to pozwoli ograniczyć wynagrodzenia chorobowe, na które w ubiegłym roku pracodawcy wydali 6,5 mld zł.

„Mamy zdiagnozowane wszystkie ryzyka związane z e-zwolnieniami. Do najważniejszych należą: struktura wiekowa lekarzy wystawiających orzeczenia o niezdolności do pracy, braki sprzętu komputerowego w przychodniach oraz dostępu do internetu. Ale to nie są problemy nie do przezwyciężenia. Rozmawiamy z lekarzami, szkolimy ich, zakładamy konta na Platformie Usług Elektronicznych ZUS” – podkreśliła prezes ZUS.

„Nasza strategia polega na tym, żeby przekonać znaczną część z obecnych 145 tys. lekarzy uprawnionych do wystawiania zwolnień do ich elektronicznej formy. Obecnie z tej drogi korzysta ok. 10 proc. medyków, ale ta liczba systematycznie się powiększa” – podała prezes ZUS. Poinformowała, że między styczniem i lutym 2018 r., czyli w ciągu miesiąca, liczba zwolnień elektronicznych w stosunku do wszystkich zwolnień wzrosła z 9,5 proc. do 13 proc. (PAP)

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum

Wszystkie kategorie