Kształcenie pielęgniarek i położnych ma być takie, jak w większości krajów Unii Europejskiej – podkreśliła we wtorek prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych Zofia Małas. Resort zdrowia zapewnia, że ostateczne decyzje ws. zmian w kształceniu jeszcze nie zapadły.
We wtorek obchodzone było 25-lecie istnienia najliczniejszego medycznego samorządu zawodowego w Polsce – Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych. Z tej okazji premier Beata Szydło skierowała do pielęgniarek i położnych list, w którym zapewniała, że docenia ogromne znaczenie ich pracy.
„Polacy wiedzą, że kiedy zajdzie potrzeba mogą liczyć na Waszą troskliwą i profesjonalną opiekę. To z Państwem pacjenci mają najczęściej bezpośredni kontakt. Z całego serca dziękuję za poświęcenie, odwagę i profesjonalizm” – napisała premier w liście odczytanym podczas uroczystości.
Obecny na obchodach wiceminister Stanisław Szwed zapewniał, że resort rodziny, pracy i polityki społecznej jest otwarty na dalszą współpracę z samorządem pielęgniarskim. Wyraził nadzieję, że zawód pielęgniarki będzie doceniany również finansowo.
Małas podkreśliła, że utworzenie samorządu zawodowego pielęgniarek i położnych to efekt pracy wielu pielęgniarek i położnych wywodzących się z różnych środowisk. Przypomniała, że samorząd m.in. ustalił zasady etyki zawodowej i wspierał pielęgniarki w walce o poprawę warunków pracy. Wskazała, że po 25 latach przed samorządem stoją nowe wyzwania i problemy.
Ważnym tematem wtorkowych uroczystości był rozważany przez resort zdrowia powrót do kształcenia pielęgniarek w liceach i technikach medycznych. Małas przypomniała, że w związku z wejściem Polski do Unii Europejskiej prawie 40 tys. pielęgniarek ukończyło studia pielęgniarskie. Podkreśliła, że samorząd nie zgodzi się na powrót dawnego systemu kształcenia.
„Będziemy ostro bronić naszego wspólnego stanowiska (…), że kształcenie pielęgniarek i położnych ma być takie, jakie jest w większości krajów Unii Europejskiej i rozwiniętych krajów świata” – powiedziała. Wskazała, że zachętą do podejmowania pracy w zawodzie pielęgniarki powinna być dobra płaca i odpowiednie warunki pracy.
Wiceminister zdrowia Marek Tombarkiewicz w rozmowie z PAP powiedział, że prace nad zmianą w kształceniu pielęgniarek nadal się toczą i nie podjęto jeszcze decyzji o ostatecznym kształcie edukacji pielęgniarek. Zapewnił, że resort nie zamierza rezygnować z kształcenia tej grupy zawodowej na poziomie licencjackim i magisterskim. Wskazał jednocześnie, że z informacji przekazanych przez wojewodów wynika, że młodzież jest zainteresowana podjęciem szkolenia zawodowego w pielęgniarstwie.
Pytany o pomysły na rozwiązanie problemu niedoboru pielęgniarek przypomniał, że przez najbliższe trzy lata ta grupa zawodowa będzie otrzymywała podwyżki. „Jest to wydaje się znacząca zachęta, dla osób, które nie podejmują pracy ze względów finansowych” – ocenił. Dodał, że dzięki środkom unijnym przeznaczanym na kształcenie, w najbliższych sześciu latach liczba absolwentów pielęgniarstwa zwiększy się o ok. 10,6 tys. osób.
Z raportu NRPiP wynika, że w Polsce przypada średnio 5,2 pielęgniarki na 1000 mieszkańców, podczas gdy np. w Szwajcarii – 16, w Dani – 15, a w Czechach i Słowenii – 8. Zdecydowana większość pielęgniarek jest pomiędzy 41. a 65. rokiem życia. Średnia wieku w tej grupie zawodowej to obecnie 48 lat. (PAP)
Tagi: kształcenie pielęgniarek, Ministerstwo Zdrowia, Naczelna Rada Pielęgniarek i Położnych, pielęgniarki, pielęgniarki i położne