24 maja 2016

Wyrok dla lekarki za nieuzasadnioną zwłokę w pomocy dla ciężko chorego pacjenta

Sąd Rejonowy w Białymstoku warunkowo umorzył na dwa lata postępowanie wobec lekarki z miejscowego szpitala oskarżonej o to, że dopuściła się nieuzasadnionej zwłoki w przekazaniu pacjenta z objawami zawału serca na specjalistyczny oddział. Mężczyzna zmarł.

Lekarka ma też zapłacić 2 tys. zł świadczenia pieniężnego na organizację społeczną. Wtorkowy wyrok nie jest prawomocny. Prokuratura chciała w tej sprawie kary więzienia z zawieszeniu i orzeczenia przez sąd czasowego zakazu wykonywania zawodu przez oskarżoną.

Według postawionych jej zarzutów, w listopadzie 2009 roku, jako lekarz szpitala wojewódzkiego w Białymstoku zobowiązany do opieki nad pacjentem, działając nieumyślnie, naraziła go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia.

Chodziło o to, że – jak wynika z aktu oskarżenia – dopuściła się nieuzasadnionego opóźnienia w przekazaniu chorego z objawami zawału serca do specjalistycznego oddziału szpitala klinicznego w Białymstoku. Objawy zostały rozpoznane o godz. 9.30 ale pacjent nie trafił tam od razu, bo karetkę zamówiono na godz. 12.15. Po przewiezieniu na oddział kardiologiczny, mężczyzna zmarł.

Uzasadniając wyrok sędzia Marcin Kęska zwracał uwagę, że gdy doszło do zawału serca, pacjent był w szpitalu w stanie ciężkim, w stanie zagrożenia życia, z powodu zaawansowanego nowotworu.

Przywoływał opinie dwóch zespołów biegłych, którzy mieli za zadanie określenie zależności (tzw. stopnia bezpośredniego narażenia pacjenta na utratę życia) między zachowaniem lekarki, a tym, iż pacjent zmarł.

Jeden zespół biegłych uznał, iż nie można tego jednoznacznie ustalić, bo stan ogólny pacjenta był na tyle ciężki, że szanse uratowania jego życia i tak były niewielkie.

Drugi ocenił, że gdyby nie było opóźnienia w przekazaniu chorego na oddział specjalistyczny, to były – jak to ujął sąd – „pewne szanse na wykonanie działań mających na celu ratowanie jego życia”. Sędzia zaznaczył jednak, że również według tych biegłych szanse te był „dość niewielkie, hipotetyczne”.

Sąd ocenił, że decyzja oskarżonej o tym, by karetkę wezwać nie natychmiast, ale z opóźnieniem, zmniejszyła szanse chorego, choć i tak nie były one wielkie. Uznał jednak, że działała nieumyślnie.

 – Nie zachowała ona reguł ostrożności wymaganych od niej w tej sytuacji, jako lekarza – podkreślił sędzia Kęska.

PAP/jw

PAP 24_24

Tagi: , , ,

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum

Wszystkie kategorie